Menu

Polecamy strony

Wyszukiwanie

„Nie zostawiajcie mnie tu..."

T. 17 Leon Karłowicz, „Nie zostawiajcie mnie tu... Obrazy z życia deportowanych do Kazachstanu”, Biały Dunajec - Ostróg 2000.
 Dramatyczna historia rodziny Kurzydłowskich, która z Wołynia została zesłana do Kazachstanu. Kilka lat poniewierki, śmierć jednego z małżonków i dzieci, walka o przetrwanie w kołchozie na stepie, opisy ludzkich zachowań oraz pięknej i surowej przyrody, składają się na tę wzruszającą opowieść. Na przykładzie tej rodziny można dowiedzieć się o losie tysięcy Polaków zesłanych do Kazachstanu.

"Не залишайте мене тут..."

T. 17 Leon Karłowicz, „Nie zostawiajcie mnie tu... Obrazy z życia deportowanych do Kazachstanu”, Biały Dunajec – Ostróg 2000 (польською мовою).
 Драматична історія родини Кужидловських, яка була заслана з Волині до Казахстану. Кілька років поневірянь, смерть одного із подружжя та дітей, боротьба за виживання у колгоспі в степу, описи людської поведінки, а також гарної і суворої природи – складають зворушливому оповіданні. На прикладі цієї родини можна довідатися про долю тисяч поляків, засланих до Казахстану.

Wot, eto od Stalina

WOT,   ETO   OD   STALINA

Są różne nawroty do przeszłości. Jedne rzeczy pamięć ludzka zachowuje z całą ostrością, inne zdają się schodzić na drugi plan. Są też i takie wspomnienia, które nawet po latach kładą się długim cieniem na całym życiu, nawet jeśli nie są one nasze własne, jeśli zaglądamy w przeszłość niejako cudzą. Tak jest zawsze, kiedy pochylamy się nad historią, nad ważnymi wydarzeniami, nad losami ludzi żyjących w „ciekawych czasach”.

Może właśnie dlatego, gdy mam przed sobą kolejną książkę opisującą losy polskiej rodziny rzuconej wyrokiem Stalina na początku wojny w stepy Kazachstanu, budzi się ów szczególny ból. Cierpienie tych ludzi, lęk o przyszłość, odrzucenie, samotność, bezdomność, prześladowania za polskość i straszliwe warunki bytowania stają się fragmentem naszej zbiorowej pamięci. I choć losy zesłańców w którymś momencie zdają się być bliźniaczo podobne: konieczność opuszczenia domu, który stanowił ostoję żyda, długa wędrówka na miejsce przesiedlenia, wreszcie rozpacz, zniechęcenie, rezygnacja i rodzące się czasem w sercu pragnienie powrotu, to jednak za każdym razem przejmują one tak samo. Mimo ogromu dokonanych zbrodni, mimo milionowych ofiar, każda z nich musi być traktowana pojedynczo, każda woła o miejsce w indywidualnej i zbiorowej pamięci.
Dopiero w ostatnich 10 latach możemy się dowiedzieć, jak naprawdę wyglądało skryte pod płaszczykiem przyjaźni życie ludzi pod sowiecką okupacją. Dokumenty historyczne zostają dopełnione przez relacje świadków zdarzeń. Autorzy nie wymyślają, piszą o tym co widzieli, czego doświadczyli lub co usłyszeli. A uczestnicy tragicznych wydarzeń nie boją się mówić o rzeczach trudnych, o tym, że w skrajnych warunkach gotowi byli na podjęcie ryzyka, czasem musieli także postępować wbrew przyjętym przez siebie zasadom. Takie także re-lacje zawiera książka Leona Karłowi-cza „Nie zostawiajcie mnie tu...” o losach zesłanej do Kazachstanu rodziny Kurzydłowskich.
Autor wyraźnie rozróżnia kołchoźników od zachowania aparatu władzy, który dbał o to, by specprzesiedleńcom działo się jak najgorzej. Po przyjeździe wszyscy Polacy byli poddawani totalnej indoktrynacji, polegającej m.in. na opluwaniu państwa polskiego, na wmawianiu, że w II Rzeczypospolitej panowała prawdziwa nędza i wyzysk i że sowieckie państwo jest rajem na ziemi. Specprzesiedleńcy nie mogli pracować w istniejącym już kołchozie, co przy braku środków utrzymania prowadziło wprost do śmierci głodowej. Szczególnie tragicznie takie traktowanie odbijało się na dzieciach. Prymitywizm i okrucieństwo uwidaczniały się m.in. w takich sytuacjach jak opisana w książce, gdy przymuszone dzieci „stawały na baczność w postawie zasadniczej, składały dłonie i wznosząc w górę wzrok prosiły wdzięcznymi głosami:
– Boh, Boh, daj nam kanfiet! (Boże, Boże, daj nam cukierków!) Po kilkakrotnym powtórzeniu „modlitwy” nauczycielka przyjmowała pozę teatralną i rzucała wyzywająco;
– Nu, czto? Konfiet nietu? Znaczyt’ i Boha nietu. Tak pomolimsja Stalinu: Stalin, Stalin, bat'ko radnoj! Daj kanfiet!
Odczekała chwilę, po czym szła do kancelarii i przynosiła w torbach cukierki.
– Wot, eto od Stalina – oznajmiała z triumfującym, wdzięcznym uśmiechem i dumą”.

Piotr Mazur

[„Nasz Dziennik” (Warszawa)
nr 236 (822) z 9 października 2000 r., s. 8.]

Вот, это от Сталина

ВОТ,   ЭТО   ОТ   СТАЛИНА

 Є різні повернення до минулого. Одні речі людська пам’ять береже з усією остротою, інші ідуть на задній план. Є і такі спогади, які навіть після багатьох років залишаються довгою тінню впродовж всього життя, навіть якщо вони не власні, якщо заглядаємо в минуле, не як в чуже. Так є завжди, коли схиляємося над історією, над важливими подіями, над долею людей, котрі жили у “важкі часи”.

 Можливо, власне, тому, коли тримаю перед собою чергову книжку, в якій описується доля польської родини, покинутої вироком Сталіна на початку війни в степи Казахстану, пробуджується цей особливий біль. Страждання цих людей, страх про майбутнє, відкинення, самітність, бездомність, переслідування за польськість і жахливі умови побуту стають фрагментом нашої спільної пам’яті. І хоча долі засланців у якийсь момент здаються подібними, як близнюки: необхідність залишення дому, який становить опору життя, довга подорож до місця переселення, нарешті відчай, знеохочення, відмовлення і прагнення повернення, яке часом народжуються часом у серці – це, однак, кожного разу вони приймають так само. Всупереч безлічі вчинених злодіянь, всупереч мільйонних жертв, кожна з них мусить бути окремо трактована, кожна волає про місце в індивідуальній і колективній пам’яті.
 Лише в останні 10 років можемо дізнатися, як дійсно виглядало, скрите під плащиком приязні, життя людей під совєтською окупацією. Історичні документи доповнюються повідомленнями свідків цих подій. Автори не придумують, пишуть про те, що бачили, що пережили чи що почули. А учасники трагічний подій не бояться говорити про трудні речі, про те, що в край жахливих умовах, були готові ризикувати, часом мусили також поступати проти своєї волі. Такі ж свідчення вміщує книжка Лєона Карловича “Не залишайте мене тут...” (“Nie zostawiajcie mnie tu...”) про долю, засланої до Казахстану, родини Кужидловських.
 Автор виразно відрізняє колгоспників від апарату влади, яка дбала про те, щоб спецпереселенцям було якнайгірше. Після приїзду поляки піддавалися тотальній індоктринації, яка полягала, між іншим, на обплюванні польської держави, на тлумаченні, що в ІІ Речі Посполитій панувала правдива бідність та експлуатація і що совєтська держава є раєм на землі. Спецпереселенці не могли працювати вже в існуючому колгоспі, що при браку засобів існування прямо вело до голодної смерті. Особливо таке трактування трагічно відбивалося на дітях. Примітивність і оману було видно, між іншим, в таких ситуаціях, як описана в книжці, коли під примусом діти “ставали струнко і піднімали руки догори і дивлячись у гору просили вдячними голосами:
– “Бог, Бог, дай нам конфет!”. Після багаторазового повторення “молитви” вчителька ставала в театральну позу і викликаюче казала:
– Ну, что? Конфет нету? Значит и Бога нету. Так помолимся Сталину: Сталин, Сталин, батько радной! Дай конфет!.
 Почекала хвилину, після чого йшла в канцелярію і приносила в торбах цукерки.
– Вот это от Сталина – повідомляла з тріумфом, усміхнена і горда”.

Петро Мазур
З польської переклала
Владислава Криницька

[„Nasz Dziennik” („Наш Щоденник”, Варшава)
ч. 236 (822) від 9 жовтня 2000 р., стор. 8]

 

Jak zamówić książkę?

Książkę można zamawiać pod następującymi adresami:

– Ośrodek „Wołanie z Wołynia” skr. poczt. 9, 34-520 Poronin
– „Волання з Волині” вул. Кардашевича, 1; 35800 м. Остріг, Рівненська обл., Україна
– pocztą elektroniczną: kovaliv@ostroh.uar.net
– lub za pomocą internetu http://www.ostrog.blox.pl
Poza kilkoma wypadkami, nie prowadzimy sprzedaży w księgarniach ani poprzez hurtownie.

Nasze strony w internecie:
http://www.wolanie.com 
http://www.ostrog.blox.pl
http://www.karaganda.blox.pl
http://www.wolynskislownikbiograficzny.blox.pl

Autorów, księgarzy, bukinistów i hurtowników
zapraszamy do współpracy!

Święta

Wtorek, V Tydzień Wielkiego Postu
Rok B, II
Uroczystość św. Józefa, Oblubieńca Najśw. Maryi Panny

Sonda

Kiedy powinna być Msza Święta wieczorna w czasie wakacji?

Powinna być o godzinie 18:00

Powinna być o godzinie 19:00

Jest to dla mnie bez różnicy


Licznik

Liczba wyświetleń:
8784489

Statystyki

Zegar