Piotr (1358-przed 1371)
PIOTR
1358 – przed 1371
Początki katolickiego (łacińskiego) biskupstwa z centrum we Włodzimierzu Wołyńskim związane są historycznie z procesem podporządkowania Koronie Polskiej za panowania króla Kazimierza III Wielkiego Rusi Halicko-Włodzimierskiej. Ziemia włodzimierska znalazła się we władaniu polskim już w r. 1349, jakkolwiek w Łucku monarcha pozostawił udzielne rządy księciu Lubartowi Giedyminowiczowi. Był to wszakże jedynie krótkotrwały moment ustabilizowania się stref wpływów politycznych na obszarze tej części dawnego władztwa Rurykowiczów, o którą to rywalizacja toczyła się między Litwą, Polską i Węgrami. W interesie polskiego władcy leżało więc wzmocnienie pozycji obecnego tu już od wielu dziesięcioleci, ale słabego organizacyjnie katolicyzmu. By konfrontacja z dominującym na tych terenach prawosławiem była w ogóle możliwa, należało doprowadzić do utworzenia na Rusi Halicko-Włodzimierskiej trwałych struktur administracyjnych Kościoła katolickiego, zorganizowanych w biskupstwa. Lata 50. i 60. są faktycznie świadkiem istnienia na scenie dziejowej pierwszych łacińskich biskupów przemyskich, chełmskich, lwowskich i włodzimierskich. Nie miejsce tu, by analizować, którzy spośród nich faktycznie pełnili posługę na terytoriach, do których odnosił się ich tytuł, a których znów noga w ogóle nie stanęła na ziemiach ruskich. Nas interesuje aktualnie tylko osoba biskupa Włodzimierza Wołyńskiego Piotra.
Był on członkiem zakonu dominikanów, od dawna zaangażowanego w działalność misyjną na Rusi. O losach Piotra przed jego wyniesieniem na biskupstwo nic pewnego nie wiemy. Badacze domyślają się, iż wywodzić mógł się on z któregoś klasztoru w diecezji miśnieńskiej, skoro właśnie biskup Miśni udzielił mu później sakry.
Okoliczności powołania Piotra na stolicę biskupia we Włodzimierzu Wołyńskim przestawiają się dość interesująco. Co dla dzisiejszego znawcy realiów organizacji kościelnej wydawać się może dziwne, nie miało w tym przypadku miejsca żadne formalne erygowanie diecezji włodzimierskiej. Kiedy u progu XIII stulecia zachodni krzyżowcy opanowali część ziem Cesarstwa Bizantyjskiego włącznie ze stołecznym Konstantynopolem (1204), ustanowiona została tam łacińska hierarchia kościelna – najczęściej na drodze obsadzania już istniejących biskupstw wschodnich duchownymi katolickimi. Od r. 1205 także patriarchat konstantynopolitański był powierzany łacinnikom. I chociaż w r. 1261 stolica Cesarstwa Bizantyjskiego odzyskana została przez Greków (podobnie jak i większość utraconych przez nich poprzednio ziem), podwójna hierarchia miała już jednak pozostać, jakkolwiek w praktyce tylko jeden z biskupów posiadał faktyczną władzę (a który, to już zależano od tego, czy dane terytoria znajdowany się pod rządami władców katolickich, czy prawosławnych). Zawarta w r. 1274 na Soborze Lyońskim II unia kościelna pomiędzy Kościołami Wschodnim i Zachodnim, choć nie uznawana przez większość kleru greckiego, utwierdziła bardziej jeszcze przekonanie łacinników o ich prawie do obsadzania prawosławnych biskupstw. Oficjalnie zastrzegł je sobie papież Mikołaj III, zasiadający na Stolicy Piotrowej w latach 1277-1280, który zażądał poprzez swych legatów od cesarza bizantyjskiego i prawosławnego patriarchy ekumenicznego, aby również w przedmiocie zatwierdzania nominatów (elektów) na wyższe urzędy kościelne na obszarach podległych ich zwierzchności zwracano się do biskupa Rzymu. Unia lyońska zerwana została w r. 1282, wszakże pretensje do jurysdykcji pozostały.
Nie znamy starań i zabiegów, jakie poprzedziły powołanie Piotra na stolicę biskupią we Włodzimierzu Wołyńskim. Władysław Abraham dowodzi, iż czynnikiem sprawczym w tym przypadku był jego macierzysty zakon dominikanów, nie zaś król Kazimierz III Wielki (a tym bardziej wrogi katolicyzmowi książę Lubart z Łucka). Ten sam badacz wskazuje, iż niejednokrotnie zdarzały się przypadki, że zakonnicy, zamierzając podjąć funkcję sufragana w którejś z diecezji, wyszukiwali nawet bliżej sobie nie znane stolice biskupie na terenach misyjnych (zwłaszcza „schizmatyckich”, czyli zamieszkanych przez chrześcijan-niekatolików) i ubiegali się następnie o nominacje na nie. „I Piotr, który od innych dominikanów słyszał o biskupstwie schizmatyckim we Włodzimierzu, wybrał sobie ten nie zajęty dotąd tytuł po to, aby najprawdopodobniej zostać sufraganem diecezji miśnieńskiej – bez zamiaru odwiedzenia kiedykolwiek Włodzimierza” – pisze przywoływany W. Abraham. By nie przysparzać sobie dodatkowych trudności i nie napotkać na jakie przeszkody, kandydat do godności biskupiej nie tylko że nie zabiegał o formalne poparcie ze strony katolickich wszak zwierzchników tych ziem (tj. rządów Królestwa Polskiego), co wskazuje, iż rzeczywiście nie miał on zamiaru wykonywać tu władzy pasterskiej, lecz nadto jeszcze o udzielenie prowizji kanonicznej na odnośny urząd kościelny zwrócił się nie do Stolicy Apostolskiej, lecz do łacińskiego patriarchy konstantynopolitańskiego. Faktycznie bowiem prawosławne biskupstwo we Włodzimierzu należało do jurysdykcji patriarchatu Konstantynopola, wszakże ni gruncie Kościoła Zachodniego tego rodzaju krok był nadużyciem. Dowodzą tego dalsze wypadki.
Prowizji, o którą zabiegał Piotr, udzielił mu w imieniu łacińskiego patriarchy konstantynopolitańskiego Wilhelma jego sufragan, biskup Siliwri (Soliwri) Augustyn. Kiedy ten fakt miał miejsce, trudno sprecyzować, w każdym razie najdalej w początkach roku 1358, a zapewne w którymś jeszcze z poprzednich lat. Zarówno patriarcha Wilhelm, jak i biskup Augustyn, postąpili w tym względzie w dobrej wierze – jak to stwierdzone zostało w późniejszym dokumencie papieskim, ich krok nie zyskał jednak aprobaty ze strony Stolicy Apostolskiej. Zgodnie z duchem centralizmu, do zaprowadzenia którego w Kościele Zachodnim przez wieki dążyło papiestwo, prowizji kanonicznej na wakujące stolice biskupie udzielać mógł tylko namiestnik Chrystusowy, nie zaś którykolwiek inny metropolita czy biskup – choćby nawet patriarcha. Nie ma tu racji W. Abraham twierdząc (jakkolwiek zgodnie z brzmieniem dokumentu papieskiego), że w omawianym przypadku kanoniczne powierzenie urzędu możliwe było jedynie przez papieża, gdyż „diecezja [włodzimierska] z dawien dawna nie była obsadzona”. Biskupstwo we Włodzimierzu Wołyńskim istniało już w r. 992 (choć pierwszy znany z imienia biskup wzmiankowany jest dopiero w r. 1084), a więc w czasach, gdy Kościół formalnie nie był jeszcze podzielony, od początku jednak podlegało ono zwierzchności patriarchy ekumenicznego z Konstantynopola, nie zaś jurysdykcji biskupa Rzymu. Kiedy w r. 1054 rozłam w chrześcijaństwie stał się faktem, zostało ono w obrębie Kościoła Wschodniego. Zatem papieże nigdy przedtem nie mieli wpływu na obsadę stolicy włodzimierskiej (może świadom był tego w jakiejś mierze Piotr, kierując swą prośbę właśnie do patriarchy łacińskiego). W omawianym czasie rządził nią od r. 1354 eparcha Harasim (moment jego śmierci nie jest niestety znany). Z kolei w sąsiedniej eparchii łuckiej pasterzował w latach 1347-1373 władyka Efrem. Nie chodziło więc w tym przypadku o rzeczywisty wakat prawosławnego biskupstwa, lecz o nominację katolickiego duchownego na stolicę zajmowaną przez „schizmatyka”.
Jak wspomniano prawomocność prowizji udzielonej Piotrowi przez patriarchę Wilhelma podważona została w Kurii rzymskiej. Niefortunny nominat udał się wówczas osobiście do Wiecznego Miasta, by zabiegać wprost u papieża o zatwierdzenie. Jego sytuacja była o tyle bardziej jeszcze skomplikowana, jako że zdążył już przyjąć sakrę z rąk ordynariusza miśnieńskiego Jana von Isenberga. Ostatecznie wszakże sprawa przybrała pomyślny dlań obrót. Innocenty VI uznał legalność święceń biskupich Piotra i – unieważniwszy nominację dokonaną poprzednio w imieniu patriarchy Wilhelma – sam udzielił mu pożądanej prowizji na stolicę włodzimierską. Nastąpiło to 2 V 1358, zaś z odnośne dokumentu papieskiego dowiadujemy się, iż przed swym wyniesieniem nowy pasterz był profesem i kapłanem w zakonie św. Dominika.
Czy jako biskup działał Piotr faktycznie w diecezji miśnieńskiej, na to dowodów nie znamy. Znajdujemy go wszakże w r. 1565 dokonującego w Człuchowie na Pomorzu konsekracji dwóch ołtarzy w tamtejszej kaplicy zamkowej. W wystawionym przy tej okazji dokumencie wystąpił on z tytułem biskupa włodzimierskiego i wikariusza in pontificalibus arcybiskupa metropolity Gniezna Jarosława z Bogorii i Skotnik. Do-wodnie zatem pełnił Piotr posługę sufragana w archidiecezji gnieźnieńskiej, chociaż nie wiemy w jakich dokładnie latach. W powyższym kontekście, mając na względzie jego domniemane związki z Miśnią, nie jesteśmy władni orzec, czy był on Słowianinem, czy też należał do nacji germańskiej. Zgodzić się natomiast trzeba z opinią star-szej literatury, iż nie podjął on w ogóle posługi na Rusi Halicko-Włodzimierskiej.
Uprzedzając fakty stwierdzić tu można, iż aż do przełomu XIV i XV w. łacińskie biskupstwo z ośrodkiem we Włodzimierzu Wołyńskim miało charakter na wskroś tytularny. Papież Grzegorz XI zapytywał zresztą w bulli z 14 VI 1372 arcybiskupa Gniezna oraz biskupów Kra-kowa i Płocka, czy Halicz, Przemyśl, Włodzimierz i Chełm są stolica-mi katedralnymi, czy też tylko siedzibami parafii, polecając im zbadać rzeczywisty stan rzeczy w tej materii i udzielić odpowiedzi Stolicy Apostolskiej. Orzeczenie biskupów stało się podstawą decyzji tegoż namiestnika Chrystusowego z 13 II 1375, w której uznał on wszystkie wyżej wymienione miasta za faktyczne stolice biskupstw rezydencjalnych, i które też wówczas zorganizował w nową prowincję kościelną z ośrodkiem w Haliczu. Minęło wszakże jeszcze niemało czasu, nim utworzona wtenczas metropolia okrzepła w swych struktu-rach i zlikwidowany został ostatecznie ów niekorzystny dla rozwoju lokalnego Kościoła stan tymczasowości.
Biskup Piotr wydarzeń tych już nie dożył. Zmarł najdalej u r. 1370, bowiem 5 V 1371 prowizję na zajmowane uprzednio przezeń bis-kupstwo uzyskał kolejny duchowny – Hynek (Hynko) Zając z Hasenburga, który – podobnie jak poprzednik – pozostać miał tylko tytulariuszem, pełniącym posługę biskupią z dala od ziem Rusi Halicko-Włodzimierskiej.
Krzysztof Rafał Prokop
[Krzysztof Rafał Prokop, „Sylwetki biskupów łuckich”,
Biały Dunajec – Ostróg 2001, s. 15-18.]