Menu

Polecamy strony

Wyszukiwanie

Borysa Bulbińskiego chodzenie w miejscu (PL)

BORYSA

BULBIŃSKIEGO

CHODZENIE

W MIEJSCU*

Od wielu lat codziennie w Ostrogu widzę spacerującego tam i z powrotem koło poczty Borysa Bulbińskiego. Człowieka twardego, niezmordowanego, tragicznego. Z jego poglądami mało kto się zgadza. Uważa siebie za prawdziwego proletariusza – “prawdziwego komunistę-leninowca”. KPZR wg niego zdradziła swoje ideały. Dlatego nie dziwne, że był represjonowany przez system sowiecki i więziony w obozach Dubrawłaga w Mordowii, które były częścią sieci GUŁAG-u.

Niedawno wyszły drukiem jego wspomnienia autobiograficzne pod znamiennym tytułem «Пролетарское дело» (“Sprawa proletariacka). Publikacja ta jest oczywiście bardzo subiektywnym i upolitycznionym zapisem wydarzeń II ćwierci XX wieku. Niemniej przynosi wiele ciekawych informacji nt. sowietyzacji Ukrainy Zachodniej, wydarzeń II wojny światowej w okolicach Ostroga (zwłaszcza w wiosce Wilia) oraz GUŁAG-u, nie wspominając także o opisanych zwyczajach, sytuacji ekonomicznej, pracy i folklorze miejscowej ludności. Dla nas dana praca jest ciekawa także z tego powodu, że podaje garść informacji o Polakach mieszkających w okolicach Ostroga i ich martyrologii w czasie II wojny światowej.

Autor podaje swój pierwszy adres: “Urodziłem się pod następującym adresem: wioska Wilja, gmina Nowomalin, powiat Zdołbunowski, Województwo Wołyńskie, Rzeczpospolita Polska (s. 4). Oczyma dziecka opisuje strażnicę KOP-u i swój stosunek do języka polskiego: W wiosce była polska strażnica – posterunek pograniczników, gdzie stał oddział KOP-u. KOP – Korpus Ochrony Pogranicza. Pamiętam jak polski oficer witał mnie: «czołem», później «serwus!» i, na koniec, zwyczajne «Dzień dobry!». Na pierwsze dwa powitania nie reagowałem, nie rozumiejąc czego ode mnie chcą, i odpowiadałem tylko na trzecie zrozumiałe. Języka polskiego nigdy się uczyłem, ale znam go od dzieciństwa, on wsączał się we mnie, jakby z powietrzem razem z rosyjskim i ukraińskim” (s. 6).

Przyjemny jest opis straży pożarnej w Wilii: Straż pożarna nasza była szykowna. Wóz konny, miedziane hełmy, pompy, sikawki, wspaniała musztra. Niedzielne ćwiczenia były szczęściem dla chłopców. «Woda naprzód! Woda stój» potem marsz strażaków z pieśniami i chłopcy szli za nimi ogonem (s. 9). Komunizm w zachodniej części Wołynia zlikwidował straże pożarne na wsiach tylko w miastach. Nie ma ani zawodowych ani ochotniczych wiejskich straży pożarnych i nie ma oczywiście remiz strażackich.

Autor opisuje też przykrą sytuację, kiedy w 1939 r. zaprowadzono w Wilii przepis, że kierownicy szkół muszą być rzymskimi katolikami. Ojciec autora, Iwan Bulbiński, nie podporządkował się tym wymogom: “«Pójdziemy z torbami!» – grzmiał ojciec. Mama – córka prawosławnego diakona – naturalnie była z nim. U nas w domu zamieszkały dwie zakonnice – katolickie mniszki – które agitowały mamę aby przyjęła katolicyzm. Mama chodziła z opatrunkiem na głowie – zachorowała” (s. 17).

Interesujący jest opis końca Polski” i “pierwszych Sowietów”. Zamiast omawiania tekstu zapoznajmy się z krótkim cytatem:

Koniec Polski był końcem dostatku ryby w rzece. Cała wioska rzuciła się w kierunku rzeki i wyłowiono wszystkie ryby.

Nagle pogorszyło się zaopatrzenie. Sklepy opustoszały. Wynikły deficyty i pojawiły się kolejki. W domu Ostrowskich, gdzie w sklepiku Jośka otworzono kooperatyw (sklep spółdzielczy), pewnego razu w ścisku rozwalono skrzydło budynku.

Zmniejsza się jakość towarów. Polska biała drobna sól przetworzyła się w czarną w kawałkach. Polskie żółte mydło – w szarą glinę. Pewnego razu przysłali uczniowskie tornistry. Okazały się być bardzo dobrymi. Ale kiedy się zmoczyły i zdarto z nich szary papier naklejony z wierzchu tornistrów pod papierem stwierdzono jaskrawe, wykonane farbą olejną... polskie etykietki. Wszystko to podrywało autorytet nowej władzy” (s. 21).

W opisach Borysa Bulbińskiego znajdujemy też echa eksterminacji miejscowych Polaków przez banderowców: “Pod naszą nieobecność do wioski wskoczyli banderowcy i wyrżnęli Polaków. Chłopcy opowiadali szczegóły. Naszego sąsiada Obarewicza długo męczyli. Jego córkę dziewczynkę Weronikę bestialsko zgwałcili i zarznęli. A nauczyciel Julian Pychlak, s. Augusta, który kochał siostrę mojej mamy, ciocię Lidię, kiedy go prowadzili na śmierć, przekazywał pożegnalne gesty dla Lidii. Banderowcy uszli, samoobrona dobrze zorganizowała obserwację, wywiad, obronę i my znów zamieszkaliśmy w wiosce. Ale każdego dnia wielokrotnie był alarm, i często trzeba było pod kulami uciekać do lasu” (s. 31).

Autor opisuje też sytuację, gdy znak krzyża czyniony na sposób prawosławny uratował go przed niechybną śmiercią. Na skraju wioski Hłuboczek, przy wjeździe do pogranicznego lasu, zatrzymał nas banderowiec z kindżałem, przeprowadził przesłuchanie i przeszukanie, znalazł «kryminał» – polskie widokówki w albumie rodzinnym, i przyczepił się: «Dzieci – Polacy!». Po długiej dyskusji pląsając między życiem i śmiercią, zmusił nas żegnać się i ja prawdziwym krzyżem prawosławnym w dosłownym sensie odżegnałem się od niechybnej śmierci” (s. 37).

Borys Bulbiński opisuje też Ostróg, który na naszych oczach odszedł do historii, a o którym swego czasu opowiadała mi Lidia Czykanowska. Ostróg po ustanowieniu mocą traktatu ryskiego granicy polsko-radzieckiej w 1921 roku stał się przylądkiem dla rosyjskiej emigracji, która przetrwała polskie czasy” i powoli za Sowietów zmniejszały się jej szeregi. Oto jak miasto Ostróg, tuż po II wojnie światowej, widział w młodości autor wspomnień:

Ostróg był wysepką, oazą starej dorewolucyjnej Rosji. Dostaliśmy się do ojczystego nam świata starej inteligencji rosyjskiej – świata czechowskich bohaterów – w najlepszym tego słowa znaczeniu. W świecie tym królowała życzliwość, uczynność, zamiłowanie do piękna i wzniosłego, duchowa czystość i miłosierdzie. Tutaj szeroko zajmowano się dobroczynnością, żywo odpowiadano na wydarzenia. Przy stole, gdzie zasiadało 10-15 ludzi, swobodnie krytykowano istniejący reżym, nie zapominając także o osobie Stalina, i nikomu do głowy nie przychodziło, że ktoś na kogoś może donieść” (s. 39).

Szkoda, że autor nie wspomniał, że jedna z pierwszych decyzji nowej sowieckiej władzy okupacyjnej była likwidacja Rosyjskiego Towarzystwa Dobroczynnego i innych stowarzyszeń.

Borys Bulbiński wspomina nauczycielkę literatury rosyjskiej Tatianę Aleksandrowną Papaszuk, rdzenną mieszkankę Leningradu: “Powiedzieć, że ona wykładała rosyjską literaturę – oznacza nie powiedzieć niczego. Ona żyła, oddychała literaturą. I to jej szaleństwo było dla mnie takie swojskie i zrozumiałe. Została ona moim największym przyjacielem. Jej dom był otwarty dla mnie i jej bogata biblioteka także. Brałem u niej, do rzeczy, wiele książek w języku polskim. Przeczytałem w oryginale Henryka Sienkiewicza «Ogniem i mieczem», «Potop», «Pan Wołodyjowski» i «Krzyżacy». Było mi bardzo przyjemnie kontaktować się z człowiekiem przyjmującym świat i literaturę podobnie jak ja. Byłą ona żywym upełnomocnionym przedstawicielem literatury rosyjskiej w naszym mieście” (s. 45).

W dalszej części swoich wspomnień Borys Bulbiński opisuje perypetie swojej nauki w Państwowym Instytucie Pedagogicznym w Krzemieńcu. Druga połowa książki opisuje jego działalność pedagogiczną na Polesiu, “proletariacką i zesłanie do gułagu w Mordowii. Bulbiński pisze, że celem jego życia było założenie partii komunistycznej, a z początku jej programu” – za tę działalność prześladowała go oficjalna KPZR i KGB. Dziś Borysa Bulbińskiego można codzienne spotkać, jak spaceruje w centrum Ostroga, chodząc tam i z powrotem najczęściej koło poczty.

ks. Witold Józef Kowalów

Ostróg nad Horyniem, 13 kwietnia 2008 roku

_______________

* Бульбинский Борис Иванович. «Пролетарское дело». – Острог, 2007. – 130 с.

[“Wołanie z Wołynia” nr 2 (81) z marca-kwietnia 2008 r., s. 41-43.]

 

Borysa Bulbińskiego chodzenie w miejscu (UA)

ХОДІННЯ НА МІСЦІ

БОРИСА БУЛЬБИНСЬКОГО

Протягом багатьох років, щоденно, в Острозі, я бачу Бориса Бульбинського, який прогулюється сюди-туди біля пошти. Людину тверду, невтомну, трагічну. З його поглядами мало хто погоджується. Він вважає себе істинним пролетарем – “істинним комуністом-ленінцем”. КПРС згідно нього зрадила свої ідеали. Тому не дивно, що він був репресований радянською системою і ув’язнений у таборах Дубравлага в Мордовії, які були частиною ГУЛАГу.

Нещодавно вийшли друком його автобіографічні спогади під знаменним заголовком «Пролетарское дело»*. Ця публікація є, звичайно, дуже суб’єктивним і заполітизованим описом подій ІІ чверті ХХ століття. Незважаючи на це, містить багато цікавої інформації на тему совєтизації Західної України, подій ІІ світової війни в околицях Острога (особливо в селі Вілія), а також ГУЛАГу, не говорячи вже про описані звичаї, економічну ситуацію, працю й фольклор місцевого населення. Для нас ця праця цікава також із того приводу, що подає деяку інформацію про поляків, мешкаючих в околицях Острога та їх мартирологію під час ІІ світової війни.

Автор подає свою першу адресу: “Я народився за адресою : wioska Wilja, gmina Nowomalin, powiat Zdołbunowski, Województwo Wołyńskie, Rzeczpospolita Polska (стор.4). Очима дитини описує strażnicę (прикордонну заставу) КОР-у і своє відношення до польської мови: “У селі була польська strażnica –прикордонна застава, де стояв загін КОР-у. KOP – Korpus Ochrony Pogranicza. Пам’ятаю, як польський офіцер вітав мене: «czołem», потім «serwus!» і, на кінець, звичайно «Dzień dobry!». Я на перші два привітання не реагував, не розуміючи, що від мене хочуть, і відповідав лише на третє – зрозуміле. Польську мову я ніколи не вивчав, але знаю її з дитинства, вона всмоктувалася в мене ніби з повітрям, разом із російською і українською” (стор.6).

Приємним є опис straży pożarnej (пожежної частини) у Вілії: Straż pożarna наша була шикарна. Кінний , мідні шоломи, помпи, sikawki, відмінна муштра. Недільні ćwiczenia були щастям для хлоп’ят. «Woda naprzód! Woda stój» потім марш strażaków – з піснями і хлоп’ята за ними хвостом-строєм (стор.9).

Комунізм у західній частині Волині ліквідував пожежні частини в селах – залишилися лише в містах. Немає ані професійних, ані добровільних сільських пожежних частин і немає, звичайно, пожежних депо.

Автор з прикрістю описує також ситуацію, коли в 1939 році у Вілії було запроваджене правило, що керівники шкіл мусять бути римськими католиками. Батько автора, Іван Бульбинський, не підкорився цим вимогам: “«Підемо з торбами», – гримів батько, – Мати – дочка православного диякона – природно була з ним. Удома замешкали дві zakonnicy – католицькі монашки, агітували прийняти католицизм. Мати ходила з перев’язаною головою – вона захворіла” (стор. 17).

Цікавим є опис “кінця Польщі” і “перших совєтів”. Замість обговорення тексту, ознайомимося з короткою цитатою:

Кінець Польщі був кінцем великої чисельності риби в річці. Усе село кинулося до річки і виловило всю рибу. Різко погіршилося постачання. Магазини спорожніли. З’явилися дефіцити, черги. У домі Островських, де в лавці Йоська відкрили кооператив, одного разу в давці розвалили ґанок.

Погіршилася якість товару. Польська дрібна сіль перетворилася в чорну кускову. Польське жовте мило – в сіру глину. Одного разу прислали учнівські набори. Вони виявилися прекрасними. Але коли їх намочили і здерли сірий папір, наклеєний на кришки коробочок, під папером виявили яскраві, виконані масляними фарбами... польські етикетки. Усе це підривало авторитет влади” (стор. 21).

В описах Бориса Бульбинського знаходимо також відлуння екстермінації місцевих поляків бандерівцями: “Під час нашої відсутності у село вскочили бандерівці й вирізали поляків. Діти розповідали подробиці. Нашого сусіда Обаричева довго мучили. Його дочку – дівчину Вероніку, по-звірськи згвалтували і зарізали. А вчитель Юлій Августович Пихляк, що любив мамчину сестру, тітку Ліду, коли його вели на смерть, передавав прощальний привіт Ліді. Бандерівці відступили, самооборона добре налагодила дозір, розвідку, оборону, і ми знову поселилися в селі. Але кожного дня багато разів була тривога, і часто під кулями приходилося втікати до лісу” (стор. 31).

Автор описує також ситуацію, коли знак хреста, зроблений по-православному, врятував його від неминучої смерті. “На узбіччі села Глибочок, при в’їзді в прикордонний ліс, нас спинив бандерівець із кинджалом, провів допит і обшук, знайшов «криминал» – польські знімки в родинному альбомі й причепився: «Діти – поляки!» Після довгої дискусії – танцю навколо життя і смерті, він заставив мене хреститися, і я істинним православним хрестом, у буквальному цього розумінні, відхрестився від справжньої смерті” (стор. 37).

Борис Бульбинський описує також Остріг, який на наших очах відійшов до історії, і про який певного часу розповідала мені Лідія Чикановська. Остріг, після встановлення згідно ризького трактату польсько-російського кордону в 1921 році, став мисом для російської еміграції, яка протривала “польські часи” і поступово за совєтів зменшилися її ряди. Ось так місто Остріг, відразу після ІІ світової війни, бачив у молодості автор спогадів:

Остріг був островком, оазисом старої дореволюційної Росії. Ми потрапили в рідний для нас світ старої російської інтелігенції – світ чеховських героїв, – у самому кращому розумінні цього поняття. У цьому світі царили доброзичливість, чуйність, потяг до всього прекрасного, величного, душевна чистота і шляхетність. Тут широко займалися благодійністю, швидко відкликалися на всі події. За столом на 10-15 осіб вільно критикували існуючий режим, не забували і особисто Сталіна, і нікому в голову не приходило, що хтось на когось може донести” (стор. 39).

На жаль, автор не згадував, що одним із перших рішень нової радянської окупаційної влади була ліквідація Російського Благодійного Товариства та інших товариств.

Борис Бульбинський згадує вчительку російської літератури Тетяну Олександрівну Папашику, корінну жительку Ленінграда: “Сказати, що вона викладала російську літературу – значить нічого не сказати. Вона жила, дихала літературою. І ця її одержимість була такою рідною і зрозумілою мені. Вона стала моєю великою приятелькою. Її дім був відкритим для мене, і її багата бібліотека – також. У неї брав, до речі, багато книг польською мовою. Прочитав в оригіналі Генрика Сенкевича «Ogniem i mieczem», «Potop», «Pan Wołodyjowski» i «Krzyżacy». Прекрасним було спілкуватися з людиною, що сприймає світ, літературу, так само як і я. Вона була ніби живим півпредом російської літератури в нашому місті” (стор. 45).

Далі у своїх спогадах Борис Бульбинський описує перипетії свого навчання у Державному педагогічному інституті в Кременці. У другій частині книжки описується його педагогічна діяльність на “пролетарському” Поліссі й заслання до табору в Мордовії. Бульбинський пише, що метою його життя було “створення компартії, і, спочатку, її програми” – за цю діяльність його переслідували офіційна КПРС і КГБ. Нині Бориса Бульбинського щоденно можна зустріти під час його прогулянок у центрі Острога, коли ходить сюди-туди, найчастіше біля пошти.

о. Вітольд-Йосиф Ковалів

Остріг над Горинню, 13 квітня 2008 року

_______________

* Бульбинский Борис. «Пролетарское дело». – Острог, 2007. – 130 с.

[“Волання з Волині ч. 2 (81) від березня-квітня 2008 р., стор. 41-43.]

Księża metropolii lwowskiej (PL)

KSIĘŻA

METROPOLII

LWOWSKIEJ

– OFIARY II WOJNY

ŚWIATOWEJ*

W ostatnich dniach ukazała się w Wydawnictwie i Drukarni Świętego Krzyża w Opolu cenna pozycja dotycząca bolesnej przeszłości Kresów Wschodnich. To “Słownik biograficzny duchowieństwa metropolii lwowskiej obrządku łacińskiego ofiar II wojny światowej 1939-1945” pod redakcją ks. Józefa Krętosza oraz Marii Pawłowiczowej. Stanowi on kontynuację, opracowanej dwa lata wcześniej, Listy strat wśród duchowieństwa metropolii lwowskiej obrządku łacińskiego w latach 1939-1945. Tom “Słownika” zawiera 255 biogramów kapłanów diecezjalnych, zakonników oraz kapelanów wojskowych, którzy pracowali i stracili życie na terenie diecezji: lwowskiej, łuckiej i przemyskiej, wchodzących w skład metropolii lwowskiej. Hasła przygotował zespół 23 historyków Kościoła, reprezentujących ośrodki badawcze z całego niemal kraju.

Słownik” otwiera wiersz “Rozstrzelany kościół” autorstwa Krzysztofa Kołtuna, pochodzący ze zbioru “Psałterz z Porycka”. Zasadniczą część poprzedza “Przedmowa” recenzenta naukowego – Księdza biskupa Jana Kopca. Obszerny Wstęp pióra Księdza profesora Józefa Krętosza wprowadza w problematykę wyniszczenia duchowieństwa polskiego na badanym terenie przez Niemców, Sowietów i nacjonalistów ukraińskich. Wzbogacony jest on zestawieniami tabelarycznymi. Biogramy kapłanów ujęto alfabetycznie w trzech działach: księża diecezjalni, zakonnicy oraz kapelani.

W biogramach autorzy ukazali całą działalność księży, ich kapłańską drogę przez kolejne parafie, pracę naukową, troskę o zabytki sakralne. Szczególną uwagę autorzy poświęcili wydarzeniom lat wojny, analizowali różne przekazy dotyczące okoliczności śmierci kapłanów, wskazywali najbardziej prawdopodobny przebieg tragicznych wydarzeń.

Pod każdym hasłem zamieszczona została bibliografia przedmiotowa wymieniająca źródła oraz opracowania. Całość uzupełniają: obszerna bibliografia, zestawienia duchownych według diecezji, kapelanów oraz zakonników według ich przynależności do 15 zakonów, które poniosły straty, a także indeksy osób i miejscowości. Na końcu znajduje się wkładka z fotografiami miejsc i osób.

Słownik biograficzny” można nabyć w Wydawnictwie Świętego Krzyża w Opolu w cenie 38 zł.

Wydawnictwo i Drukarnia Świętego Krzyża

ul. Katedralna 6

45-0077 Opole

tel. 077 453 94 93

www.wydawnictwo.opole.pl

Weronika Pawłowicz,

sekretarz redakcji “Słownika

__________

* “Słownik biograficzny duchowieństwa metropolii lwowskiej obrządku łacińskiego ofiar II wojny światowej 1939-1945, red. Józef Krętosz, Maria Pawłowiczowa, Opole 2007, ss. 427, XXIV, fot.

[“Wołanie z Wołynia” nr 2 (81) z marca-kwietnia 2008 r., s. 44-45.]

СВЯЩЕНИКИ

ЛЬВІВСЬКОЇ

МИТРОПОЛІЇ

ЖЕРТВИ

ІІ   СВІТОВОЇ   ВІЙНИ*

Останніми днями вийшла у Видавництві і Друкарні Святого Хреста в Ополі (Польща) цінна позиція, що торкається болісного минулого Східних Кресів. ЦеБіографічний словник духовенства Львівської митрополії латинського обряду жертв ІІ світової війни в 1939-1945 роках” (“Słownik biograficzny duchowieństwa metropolii lwowskiej obrządku łacińskiego ofiar II wojny światowej 1939-1945) під редакцією о. Юзефа Крентоша і Марії Павлович. Він становить продовження, опрацьованого два роки тому, “Списки страт серед духовенства Львівської митрополії латинського обряду в 1939-1945 роках” (“Listy strat wśród duchowieństwa metropolii lwowskiej obrządku łacińskiego w latach 1939-1945). Том “Словника” вміщує 255 біографій дієцезіальних священиків, ченців і військовий капеланів, котрі працювали і втратили життя на терені дієцезій: Львівської, Луцькій і Перемишльської, що входили до складу Львівської митрополії. Біографічні статті приготувала група 23 істориків Церкви, яка представляла дослідницькі центри майже з усієї Польщі.

Словник” відкриває вірш “Розстріляний костел” (“Rozstrzelany kościół”) авторства Кшиштофа Колтуна, що походить із збірки “Псалтир з Порицька” (“Psałterz z Porycka”). Основну частину попереджує “Передмова” наукового рецензента – Отця єпископа Яна Копєца. Об’ємний “Вступ” пера отця професора Юзефа Крентоша впроваджує в проблематику винищення польського духовенства на досліджуваному терені німцями, совєтами й українськими націоналістами. Він збагачений табличними списками. Біографії священиків укладено по алфавіті у трьох розділах: дієцезіальні священики, ченці й капелани.

У біографіях автори показали всю діяльність священиків, їхній шлях священицького служіння через чергові парафії, наукову працю, піклування про пам’ятки сакрального мистецтва. Особливу увагу автори присвятили подіям у роки війни, аналізували різні свідчення, що торкалися випадкам смерті священиків, показували найбільш ймовірний хід трагічних подій.

Після кожної біографічної статті поміщена предметна бібліографія, яка перераховує джерела і літературу. Цілісність доповнюють: об’ємна бібліографія, список духовних осіб згідно дієцезій, капеланів і ченців згідно з їхньою приналежністю до 15 орденів, які зазнали страт, також покажчики осіб і географічних назв. Вкінці знаходиться вкладка з фотографіями місць і осіб.

Біографічний словник” можна придбати у Видавництві Святого Хреста в Ополі (Польща) по 38 польських злотих.

Wydawnictwo i Drukarnia Świętego Krzyża

ul. Katedralna 6

45-0077 Opole

tel. 077 453 94 93

www.wydawnictwo.opole.pl

Вероніка Павлович,

секретар редакціїСловника

__________

* “Słownik biograficzny duchowieństwa metropolii lwowskiej obrządku łacińskiego ofiar II wojny światowej 1939-1945”, red. Józef Krętosz, Maria Pawłowiczowa, Opole 2007, ss. 427, XXIV, fot.

З польської переклала

Владислава Криницька

[“Волання з Волині ч. 2 (81) від березня-квітня 2008 р., стор. 44-45.]

 

Święta

Wtorek, V Tydzień Wielkiego Postu
Rok B, II
Uroczystość św. Józefa, Oblubieńca Najśw. Maryi Panny

Sonda

Kiedy powinna być Msza Święta wieczorna w czasie wakacji?

Powinna być o godzinie 18:00

Powinna być o godzinie 19:00

Jest to dla mnie bez różnicy


Licznik

Liczba wyświetleń:
8785309

Statystyki

Zegar