Menu

Polecamy strony

Wyszukiwanie

Dlaczego urodziłam się w Kazachstanie (PL)

DLACZEGO URODZIŁAM SIĘ

W KAZACHSTANIE

Urodziłam się w 1947 roku w wiosce Wołyńsk (rejon kielerowski, obwód kokczetawski), gdzie dziesięć lat wcześniej był step. Dlaczego urodziłam się w Kazachstanie? - Nieraz te i podobne pytania zadawali mi moi znajomi i przyjaciele, którzy nie znali bliżej historii moich rodaków.

Druga połowa trzydziestych lat była okresem terroru i swawoli stalinowskiego reżymu w wioskach obwodu chmielnickiego na Ukrainie.

Głównym przejawem tej swawoli było fizyczne i duchowe niszczenie Polaków. W miejscowościach wiejskich robiono to w następujący sposób: do rad gminnych wzywano Polaków, którzy mieli ziemię, bydło i narzędzia pracy - tzw. kurkulów (nazywano ich też kułakami), po czym nie wracali do domów, a ich rodziny grabowano i pastwiono się nad nimi. W krótkim czasie wywożono rodziny tych Polaków do Kazachstanu, na Syberię.

Moi rodzice także żyli w strachu i trwodze, bo byli na liście “kurkulów” (“kułaków). Do rady gminnej Ojca długo nie wzywano. Jednak pewnej zimowej nocy 1936 roku do domostwa wdarło się czworo ludzi, którzy krzyczeli: Zbieraj się do rady gminnej! Ojciec odmówił, mówiąc że jest noc, że do rady gminnej przyjdzie rankiem. Ale mu wykręcili ręce i poprowadzili pod przymusem.

Na rękach u Mamy pozostała czwórka małych dzieci i jej chory ojciec. Komsomolcy zaczęli grabować i znęcać się nad rodziną. Zabrali z domu cały majątek, rzeczy, ubrania. Dzieci pozostały na ziemi w słomie przykryte kożuchem. Ale następnego dnia zdarli z dzieci i te ostatnie ubranko - kożuch. Mama i dzieci bardzo chorowali. Tamtej zimy zmarło dwoje synów i jej ojciec. Byli i dobrzy ludzie w wiosce, przynosili jedzenie i ubranie.

Wiosną Mamę z dwojgiem dzieci, które cudem pozostały żywymi, wywieźli w bydlęcym wagonie do Kazachstanu.

Dzięki Bogu Tata pozostał żywym, udało mu się uciec z grupą ludzi, których gnano pieszo pod konwojem na białe niedźwiedzie na Syberię. Niemal wszyscy ludzie, których zesłali do tych miejsc zginęli - jedni po drodze, inni w obozach. Życie w obozach było nieludzkie. Mrozy do 50 oC, bez pożywienia, odzieży.

Tata wracając ze zbiegami do domu dowiedział się, że Polaków z Radohoszczy Wielkiej wywieziono do Kazachstanu w pewne miejsce w stepie. Po poszukiwaniach odnalazł ich w wiosce Wołyńsk w rejonie kielerowskim ale już bez dwóch dzieci i teścia.

Życie Polaków w Kazachstanie było okropne. Mieszkali w ziemiankach, pracowali niemal przez całą dobę, żeby przeżyć. Panowały choroby i rozpacz, umierały dzieci i dorośli. Rodzicom zmarło jeszcze troje dzieci, które tam urodziły się.

Wiara w Boga pomogła tym ludziom przeżyć wszystkie trudności, które stały się ich losem. Jedyną pociechą było to, iż zbierali się potajemnie w ziemiankach na modlitwę.

Przeżywszy kilka lat niektórym ludziom udało się uciec z tych miejsc zesłania.

W 1948 roku z Bożą pomocą zabrał żonę i pięcioro dzieci i w nocy potajemnie wyjechał. Wróciwszy do rodzinnej wioski niczego nie zastali. Chatę rozebrano, wszystkie inne budynki koło chaty spalono. Do dziś po ich mieszkaniu w tym miejscu pozostała jedynie murowana piwnica.

Te ciężkie życiowe wypróbowania, jakie przypadły w losie ukraińskich Polaków nie zniszczyły ich i wiary katolickiej, na odwrót wielka wiara w Boga pomogła im przeżyć i ochronić swoją przyszłość.

Ludmiła Kaczorowska

[“Wołanie z Wołynia” nr 1(2) ze stycznia-lutego 1995 r., s. 23-24.]

 

Święta

Wtorek, XXVII Tydzień zwykły
Rok B, II
Dzień Powszedni

Sonda

Kiedy powinna być Msza Święta wieczorna w czasie wakacji?

Powinna być o godzinie 18:00

Powinna być o godzinie 19:00

Jest to dla mnie bez różnicy


Licznik

Liczba wyświetleń:
9776660

Statystyki

Zegar