Menu

Polecamy strony

Wyszukiwanie

Pożegnanie Wołyniaczki

Chicago, 17 marca 2007 roku

POŻEGNANIE    WOŁYNIACZKI

17 marca 2007 roku na cmentarzu św. Wojciecha w Chicago Koło Ziemi Wołyńskiej i Sobotnia Szkoła Polska im I. Paderewskiego oraz najbliższa rodzina i przyjaciele żegnali Panią Irenę Żarczyńską, zasłużoną działaczkę polonijną, Wołyniaczkę.
Pani Irena razem z całą rodziną jako 6. letnie dziecko musiała opuścić Wołyń w lipcu 1943 r. Jak opowiada jej matka Helena Miszkiewicz (mająca dzisiaj 95 lat), widziała wyraźny palec Boży w ocaleniu ich rodziny i innych Polaków, kiedy musieli uciekać przed zbliżającymi się ugrupowaniami UPA ze wsi Huta Stepańska. Cudem zdołali uciec w pole z obrazem Matki Bożej, kiedy nie wiadomo skąd nadciągnęły deszczowe chmury i zasłoniły uciekających Polaków przed zbliżającymi się oddziałami, które niszczyły wszystko co polskie – ludzi, zagrody, domy, dobytek.
Następnie zostali wywiezieni do Niemiec i tam pracowali w różnych obozach pracy jako przymusowi robotnicy aż do wyzwolenia przez Amerykanów w kwietniu 1945 roku. Przemieszczając się po różnych obozach w 1951 r. jako emigranci wyjechali do Ameryki, aby osiedlić się już na stałe w Chicago, gdzie do dzisiaj mieszkają trzy siostry Ireny: Jadwiga, Roma i Teresa. Tułaczy los Polaków z Wołynia na zawsze pozbawił ich więzi z ziemią rodzinną. Ból rozstania z tym co było dla nich najdroższe  był tym większy, że nie mogli oni odwiedzać swych rodzinnych stron, bo był zakaz władz komunistycznych Ukrainy podtrzymywania jakichkolwiek śladów polskości. Dopiero w roku 1991 władze zezwoliły odnawiać cmentarze i zrujnowane kościoły należące kiedyś do Polski.
Pani Irena jako przedstawicielka Koła Ziemi Wołyńskiej w Chicago nawiązała kontakt z innymi Polakami pochodzącymi z Wołynia, mieszkającymi w Polsce. To przy jej wydatnej pomocy zorganizowanej przez Wołyniaków z Chicago postawiony został pomnik na cmentarzu w Hucie Stepańskiej dla uczczenia pomordowanych Polaków. Najbardziej wzruszająca jej podróż na Wołyń miała miejsce w 2001 roku, kiedy na Ukrainę przybył nasz Papież Jan Paweł II. Pani Irena zorganizowała pielgrzymkę Wołyniaków z Chicago najpierw do Lwowa na spotkanie z Papieżem, aby w następne dni wyruszyć w sentymentalną podróż do swoich stron rodzinnych przez Krzemieniec, Równe, Sarny, Kostopol, Stepań do Huty Stepańskiej. Wszyscy pragnęli jak najwięcej zaczerpnąć z tych miejsc swojego dzieciństwa, zbierając kwiaty, liście z drzew i  poleskie zioła. Niektórzy pojechali jak dawniej furmanką do pobliskiego lasu i do uzdrowiskowego ruczaju solankowych wód, gdzie było sanatorium lecznicze zwane „błotami”. Odwiedzili kamieniołomy w Janowej Dolinie słynne unikalne bazalty, które wydobywano jedynie w dwóch miejscach na świecie w Kalifornii i koło Kostopola na Wołyniu. Kostopolszczyzna to Kalifornia Wołynia, kraina uboga i zarazem słodka kraina przeszłości. Jej bazaltową pierś spłukują wody obu potężnych rzek wołyńskich Słuczy i Horynia, które toczą swe wody wśród czarownego krajobrazu: lasów, bagien, kamiennych brył granitu i bazaltu (tak pisał o tamtych stronach Leonard Szutkowski, budowniczy i dyrektor Państwowych Kamieniołomów w Janowej Dolinie w 1939 r.). Dzisiaj pozostały tylko wielkie urwiska zalane wodą po kamieniołomach. Niektórzy z pielgrzymów mieli szczęście trafić do swoich domów, które ocalały po wojennej pożodze a nawet wejść do swojego kościoła np. w Tuczynie, gdzie pamiętali swoją pierwszą komunie św., a dziś stoi on jako ruina – świadek zamkniętej tragicznej historii. Pani Irena chciała, aby wszyscy dotarli do swoich miejsc, które pamiętali jeszcze z dzieciństwa a zwłaszcza kościoły, które powstawały z ruin, przy wydatnej pomocy Wołyniaków z Chicago, jak: w Równem, Maniewiczach, Kiwercach, Rożyszczach, Zaturcach, Hołobach i oczywiście Katedra w Łucku, która przyjęła pielgrzymów uroczystą grą na organach i śpiewem „Gaude Mater Polonia” miejscowego chóru. Pani Irena jako Wołyniaczka z pięknym wołyńskim akcentem, ujmowała wszystkich swoją dobrocią i wielkim zaangażowaniem dla spraw Ojczyzny i Kościoła.
Wdzięczność za jej oddanie dla dzieci i młodzieży wyrażali w domu pogrzebowym przedstawiciele szkoły im I. Paderewskiego na czele z kapelanem nauczycieli polonijnych O. Władysławem Gryzło – jezuitą. Zaś przedstawiciel Koła Ziemi Wołyńskiej pan H. Kołodyński złożył w imieniu wszystkich Kresowiaków w Chicago szczyptę ziemi wołyńskiej do trumny zmarłej jako podziękowanie za jej trud i umiłowanie tej ziemi. Mszę św. w parafialnym kościele Ireny Żarczyńskiej w St. John Brebeuf w Niles odprawili Ks. Adam Galek – kapelan Koła Ziemi Wołyńskiej i O. Władysław Gryzło. Na początku Mszy św. we wspólnej modlitwie wszyscy połączyli się z tymi, którzy nie mogli przybyć na pogrzeb a byli bliscy jej sercu jak bracia Ks. Jan i Ks. Kazimierz Brzozowski kuzyni Pani Ireny. Podczas homilii Ks. Adam podkreślił wiarę i patriotyzm Ireny, które były zawsze obecne w jej życiu. A przejście do niebieskiej ojczyzny poprzedziło jej cierpienie, które przyjęła w duchu miłości, przyjmując w przeddzień swej śmierci Chrystusa w Komunii św., który jest Drogą, Prawdą i Życiem.

Ks. Adam Galek

[„Wołanie z Wołynia” nr 2 (75) z marca-kwietnia 2007 r., s. 18-20.]

Święta

Wtorek, XXVII Tydzień zwykły
Rok B, II
Dzień Powszedni

Sonda

Kiedy powinna być Msza Święta wieczorna w czasie wakacji?

Powinna być o godzinie 18:00

Powinna być o godzinie 19:00

Jest to dla mnie bez różnicy


Licznik

Liczba wyświetleń:
9776902

Statystyki

Zegar